Sunday 14 April 2013

Dzikie zwierzęta

Odwieczna debata nad dzikimi zwierzętami. Mówiąc po prostu: nie zawsze podoba się nam styl ich bycia i życia. No i oczywiście jeśli nam się on nie podoba to chcielibyśmy też żeby naszemu stwórcy się nie podobał, bo kochamy Boga i chcemy żyć z nim w jedności. Tak na prawdę to nie podoba nam się jeszcze szereg innych rzeczy jak błyskawica, szczególnie gdy komuś przyfasoli, wiatr jak dmie bez umiaru lub morze gdy próbuje przekroczyć nadane mu przez Wszechmocnego granice np. w wyniku wspomnianego wyżej wiatru lub co gorsza niemodnego ostatnio Tsunami.
Najogólniej rzecz ujmując chcielibyśmy dopasować stworzenie do naszego o nim wyobrażeniu tzn. że wszystko powinno być w nim miłe, fajne i łagodne: jak wiatr to nie za mocny, najlepiej powiew; jak fale to nie za wysokie co by się łódź nie przewróciła, jak zwierzęta to najlepiej przytulińskie kociaki lub świnki morskie.
Muszę przyznać, że trochę jesteśmy w tych wymaganiach obłudni. No może nie my wszyscy, ale dość pokaźna grupa rodzaju ludzkiego, którą z angielska wołają : adrenaline junkies. Dla niewtajemniczonych gwoli wyjaśnienia: ci uzależnienie od adrenaliny osobnicy to po prostu amatorzy mocnych wrażeń. To ci, którzy pchają się na K9 choć nikt ich tam nie zapraszał, to ci, którzy skaczą ze spadochronem choć mogliby spokojnie wylądować na pasie startowym ufając umiejętnościom wyćwiczonego pilota, który lata spędził w ławce szkolnej aby bezpiecznie doprowadzić nas do celu.
No właśnie kim właściwie jesteśmy: z jednej strony kochamy bezpieczeństwo, o którym wszędzie się trąbi i wszędzie się uczy poświęcając krocie aby nas w duchu poszanowania dla zdrowia i życia wychować, a z drugiej ciągnie nas ryzyko narażenia własnego zdrowia i życia w imię... szybszego wydzielenia enzymu zwanego adrenaliną.